Czego od życia pragnę już wiem

Od życia toczącego się dzień za dniem

Pragnieniem jest Twa miłość wielka

I gładząca moje ciało twoja ręka.

Pęka z bólu moje serce

Kiedy jest w takiej wielkiej rozterce.

Chcę byś poczuł to co j

I niech ten czas bez końca gna.

Czym jest śmierć w obliczu miłości

Niczym- i to doprowadza mnie do złości.

Żyją wiecznie serca zakochane

Bo kochani się nawzajem było im dane.

Chcę by nasze w miłości żyły

Chcę by zawsze razem były.

To miłości wstęga uczyniła!

Że w świecie dla mnie Ciebie odkryła.

Obdarz mnie uczuciem gorącym

I porwij mnie jak rzeka nurtem rwącym.

Obojętność w wino miłości niech się zmieni

I niech odejdzie w wieczną krainę cieni.

Tak więc Cię błagam

Po cichu do Twego serca się skradam.

Gdy zapukam kołatką otwórz mi

A ja wdzięczna będę bardzo Ci.

Jak to z nami będzie?

Czy chwycimy się za ręce w wiatry pędzie?

Długim szlakiem pobiegnijmy

I tak po prostu z dnia na dzień żyjmy.

Pójdę z tobą wszędzie

I na pewno dobrze nam będzie.

Tam gdzie ty, tam ja

I omijać nas będzie pogoda zła.

Tak razem będziemy trwać

Nie będziemy niczego się bać.

Pytam: zgadzasz się na to?

Jeśli nie, oddajesz mnie katom..

Mówiąc nie wyrzekasz się miłości,

To wbrew mojej osobowości.

Twoja dusza z moją idzie w parze

I podświadomi kochać się karze.

Mam ten nakaz wbrew siebie odrzucać?

I ze swym sumieniem się wykłócać?

Już dłużej tak nie mogę

Właśnie tę wybieram drogę.

Gdy o Tobie myślę czuje dreszcze w całym ciele

Wtedy do głowy napływa mi myśli tak wiele.

Że dotykasz mnie i mówisz wprost do mej skóry

I widzę otulające nas białe chmury.

Słowo miłość wiatr cichy szeptem unosi

I niech coraz wyżej do nieba wznosi.

Od Ciebie zależy czy jest to tylko piękne złudzenie

Czy też spełnisz moje marzenie?

Ja tak czuję, świat wokół nas wiruje.

Nie może zatrzymać.. nie pozwól na to

W moim sercu teraz panuje lato...

Nie chcę by to była Twoja wina

Że w moim sercu zapadła zima...