...dni
kilka minęło... niewiem nawet ile... lecz przez nie na świat patrzyłam jakby
milej...
...smutku zero... choć problemów parę... z radością chwytałam
swą gitarę...
muzyka
piękna nie musiała podnosić mnie na duchu... czułam jakbym to ja zmuszała ją do
ruchu...
...beztrosko kroczyłam przez świat okrutny... byłam jak
człowiek, który nie był nigdy smutny...
...euforia me serce złapała... z uśmiechem karty życia
rozdawała... szaleństwa z chęcią czyniłam... na ulicy wśród deszczu tańczyłam...
uśmiech przy boku mym ciągle kroczył... smutek i żal powieki mej nie zmoczył...
...byłam jak anioł szczęścia ,który okulary z różowym szkłem,
założył dwie pary...
...coś szaleńczego... coś przepięknego... te dni to było coś
zupełnie innego...
...i choćbym czytała mnóstwo słowników... i choćbym znała
wiele języków... nie byłabym w stanie... nie potrafiła... wyrazić tego jak się
bawiłam... jak te kilka dni inaczej przeżyłam...
...w niewiedzy żyć będziesz... bo Anioł nie umie...
powiedzieć Ci gdzie kraina mlekiem płynąca się znajduje...